.

.

wtorek, 1 marca 2016

STACJA VI - Veronika anapangusa uso wa Yesu - Weronika ociera twarz Jezusowi

Wtorkowy poranek. Słońce jeszcze nie wzeszło na dobre, a już tak mocno świeci, że ledwo da się wytrzymać. Wybrałam się dziś na spacer, aby zwiedzić trochę dalsze zakątki naszej wioski. Już na początku czuję jednak, że marsz w takim upale będzie trochę męczący więc zatrzymuję się po drodze w centrum Butiamy, aby zaopatrzyć się w coś do picia. W ciasnej budce dostrzegam jedynie klika zakurzonych butelek gazowanych napojów. Wybieram ten najbardziej zimny – czyli fantę o smaku marakui. Ruszam w drogę. Po przejściu kilku ładnych kilometrów czuję, że muszę odpocząć. Siadam w cieniu i delektuję się moim już gorącym lepkim napojem.

Nagle dostrzegam chłopca, który leży pod pobliskim drzewem, dookoła którego pasą się krowy. Zmieniam więc miejsce i siadam koło niego. Chłopiec jest bardzo nieśmiały i speszony, ale dzięki mojej żółtej fancie, którą go częstuję, udaje nam się nawiązać rozmowę. Okazuje się, że Ibrahim ma 14 lat i w zeszłym roku został wyrzucony ze szkoły. Od tamtej pory wuj, z którym mieszka, karze mu paść krowy, bo uważa, że tylko do tego się nadaje. Widzę jak po jego policzkach spływają łzy. Opowiada mi dalej jak bardzo nie lubi tego zajęcia, jakie jest nudne i bezsensowne. Od tego czasu nie spotyka się też z kolegami, nie może w szkole pograć w piłkę, i nie ma perspektywy na dalsze życie…  

Jest mi go strasznie szkoda. Próbuję wytrzeć łzy z jego czekoladowej skóry, ale przecież wiem, że to mu i tak nie pomoże. Czuję się totalnie bezsilna i bezradna. Jedyne co mogę teraz zrobić, to przytulić go i posiedzieć razem z nim.

Panie Jezu, na Twoje cierpienie patrzyło tak wielu ludzi, a tylko Weronika podeszła, aby osuszyć Ci twarz. Czy to coś pomogło? Czy ulżyło w Twoim cierpieniu? Spowodowało, że krzyż stał się lżejszy?
Mi też się czasem zdarza czekać, aż ktoś otrze łzy z mojej twarzy. Bez zbędnego pocieszania, wypytywania. Po prostu usiądzie koło mnie i będzie.

Jezu, proszę Cię, bądź przy Ibrahimie. Pozwalaj mu odczuć swoją obecność i nie tracić nadziei pomimo poczucia bezsensu.

Proszę Cię też, abyś otwierał moje oczy na potrzeby innych ludzi. Abym potrafiła pomagać im chociażby w tak mały i wydawać by się mogło- niepotrzebny i bezużyteczny sposób – swoją obecnością. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz