.

.

wtorek, 23 lutego 2016

STACJA III - Yesu anaanguka mara ya kwanza - Pierwszy upadek pod krzyżem


Dzień jak co dzień. Trwają zajęcia w świetlicy. Chłopcy na zewnątrz grają w piłkę nożną, w rogu sali Erick z Josephem rozgrywają partię w wracamy. Dziewczynki na podłodze układają puzzle, a Niangu z Francisem robią to, co lubią najbardziej - tworzą na kartkach piękne arcydzieła. Zbliża się koniec zajęć. Proszę wszystkie dzieci żeby pozbierały zabawki i odłożyły na miejsce. W pewnym momencie dostrzegam, że Niangu rozgląda się nerwowo dookoła. Nagle schyla się pod stołem i zaczyna zbierać z podłogi kredki, które upadły. Uśmiecham się pod nosem, że w końcu choć jedno dziecko zrozumiało, że robienie porządku nie oznacza zbieranie rzeczy jedynie ze stolików, ale też z podłogi. Już mam zamiar się odwrócić, kiedy nagle widzę, że dziewczynka zamiast do pudełka, chowa kredki pod bluzkę i pospiesznie wychodzi z sali. Przecież to nic takiego. To zaledwie kilka zwykłych kredek. Przecież w klasie mamy ich dużo, a w domu być może nigdy nie będzie miała własnych...
Poszłam za nią. Kiedy mnie zobaczyła biegnącą w jej stronę, od razu domyśliła się o co chodzi. Schyliła głowę, a po jej policzku zaczęły spływać łzy. Moje serce też płakało. Wiedziała, że zrobiła źle i po krótkiej rozmowie oddała mi wszystko co zabrała.

Dziś świat fascynuje się upadkami człowieka. Wystarczy zajrzeć do telewizji, gazet, internetu - wszędzie jest tego pełno. Ale upadki zdarzają się przecież każdemu. Najważniejsze, abyśmy z Bożą pomocą potrafili się z nich podnosić.

Ja też często upadam w swoim życiu. Ulegam różnym pokusom, usprawiedliwiając się sama przed sobą, że to przecież nie jest takie złe. Dziękuję Ci Jezu, że po każdym upadku pomagasz mi wstać, że się nie brzydzisz mną taką, jaką jestem i że Twoja miłość jest w stanie mi wszystko wybaczyć.

Proszę Cię, abyś dodawał sił również tym dzieciom, z którymi tu pracuję. Aby potrafiły być uczciwe, pomimo wielu pokus, z którymi spotykają się na co dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz