.

.

niedziela, 20 września 2015

Pole, pole!


Butiama, Tanzania
fot. Joanna Grubińska






Tylko anioły do mnie wysyłaj, 
Piękne, pierzaste i zadbane, 
Niech latają nade mną, 
Jak złotoskrzydłe motyle. 
Niech latają nade mną, 
Niech mi cudne nuty grają. 
Wysyłaj do mnie anioły, 
Niech mi w duszy śpiewają. 





Po kilku dniach aklimatyzacji rozpoczęłyśmy nasz projekt: "Dobry start. Wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci i młodzieży z Butiamy". 
Pełne energii, zapału, dobrych chęci, ambitnych pomysłów, przeróżnych konspektów i materiałów przywiezionych z Polski, ruszyłyśmy do pracy.

Ale... pole, pole! (powoli, powoli)
Zapomniałyśmy o jednym!
Jesteśmy przecież w Tanzanii!!!

W kraju, w którym pomimo dwóch urzędowych języków, o angielskim mało kto w ogóle słyszał.
W kraju, w którym ludzie mają zupełnie inną mentalność - gdzie pojęcie czasu jest bardzo względne, gdzie słowo "punktualność" nie istnieje, a o jakiejkolwiek systematyczności nie ma mowy.
W kraju, w którym panuje duża bieda; ludzie nie mają perspektyw na lepsze życie, nie widzą potrzeby uczenia się czegokolwiek; nie mają marzeń. 
W kraju, w którym dzieci nie są uczone kreatywności, ani perspektywicznego myślenia.
W kraju, w którym nic się nie da przewidzieć, ani zaplanować - ani pogody, ani obecności prądu, ani nawet obecności podopiecznych.

Także ten drobny szczegół spowodował, że musiałyśmy zmienić swoje europejskie myślenie i podejście o 180 stopni. 
Coraz mniej więc nas dziwi to, że chcąc rozpocząć zajęcia o konkretnej godzinie mamy tylko jednego ucznia; że dzieci, chociaż obiecują codzienną obecność przychodzą kiedy chcą; że prawie wszystko trzeba tłumaczyć na migi, bo dogadanie się po angielsku graniczy z cudem; że to, co sobie ambitnie zaplanowałyśmy, może w jednej chwili podupaść z powodu braku prądu, czy szalejącej burzy, kiedy siedzimy uwięzione w ciemnej sali z trzydziestką dzieci. 

 "Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał". /Mk 9,37/ - to fragment z dzisiejszej Ewangelii. Niemal natychmiastowa odpowiedź od Boga na moje wołanie, moją narastającą frustrację i bezsilność... 
Wobec Boga mamy być jak dzieci: całkowicie zdani na Jego łaskę, ufni, bez cienia buntu ani sprzeciwu, liczący tylko na Jego miłość. Ufam więc, że Bóg wszystko przewidzi, że da mi siły na każdy dzień, abym potrafiła zwolnić, dostosować się i przyjąć rzeczywistość taką, jaka jest.


Dzieci z Butiamy, Tanzania
fot. Joanna Grubińska


Dzieci z Butiamy, Tanzania
fot. Joanna Grubińska

Gra w Chińczyka przy świetle latarki, Butiama, Tanzania
fot. Gosia Budelewska

Dziecko z Butiamy, Tanzania
fot. Joanna Grubińska
Dzieci z Butiamy, Tanzania
fot. Joanna Grubińska
Asia z Peterem, Butiama, Tanzania
fot. Dennis




Dzieci z Butiamy podczas zajęć sportowych, Tanzania
fot. Peter



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz