Pobyt na farmie dobiegł
końca. Po trzech tygodniach wracamy z Agatą do Lusaki, do Salvation Home, gdzie
czekają na nas pozostali chłopcy. Przed nami ostatni tydzień wakacji. Nadal
kontynuujemy poranną naukę z chłopcami, natomiast popołudnia i wieczory
spędzamy w kuchni. Kilogramy cukru, mnóstwo skorupek od jajek, hałas głośnego
miksera, rozgrzany piekarnik i wszyscy biali od mąki – tak w skrócie można
opisać to, co się dzieje w kuchni od trzech dni. Ostateczny bilans tego całego
bałaganu to cztery afrykańskie torty, 9 ciast i niezliczona ilość muffinek i
ciasteczek :)
Skąd takie ilości? Otóż w
najbliższy weekend czeka nas wielkie święto. Mama Carol obchodzić będzie swoje
pięćdziesiąte czwarte urodziny! Planujemy obejść je całą naszą rodziną, dlatego
też wszyscy z Salvation pojadą na jeden dzień na farmę. Z naszych obliczeń
wynika, że będzie nas tam ponad 80 osób, szykuje się więc niezła impreza! ;)
Burza mózgów. Narada.
Szybki telefon do polskiego Księdza. I zaraz, z Bożą pomocą, udaje się znaleźć
transport dla wszystkich chłopaków! A więc jedziemy!! Hura!!! J
A na farmie… radości nie
ma końca! Wszyscy się cieszą ze wspólnej obecności. Są balony, malowanie
twarzy, tańce, rozmowy i oczywiście – niecodzienny lunch, kawałek ciasta i
urodzinowy tort!
Jak miło popatrzeć na
uśmiechnięte twarze chłopaków i na Mamę, która pomimo, że od dziś jest o rok
starsza, to nadal ma w sobie tyle energii i optymizmu do kontynuowania tego
pięknego dzieła. Dzięki Ci Boże za dar jej życia!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz