.

.

środa, 18 września 2013

Codziennosc na farmie



Moi uczniowie z farmy każdego dnia zaskakują mnie coraz bardziej. Połowa z nich chodzi do klasy czwartej, jednak alfabet cały czas przysparza im sporych problemów. O czytaniu nawet nie wspomnę, bo to niestety dopiero odległa przyszłość. Wczoraj uczyłam ich kolorów. Teoretycznie je znają, ale według nich jak się pomyli żółty z zielonym to przecież nic się nie stanie. W końcu i jedno i drugie jest kolorem ;) Koloru różowego nie uznają natomiast wcale. Twierdzą uparcie, że jest to kolor „mango” i wcale nie mają ochoty zmieniać swojego punktu widzenia. Przychodzi też czas na podstawy geografii. Tłumaczę im, że mamy siedem kontynentów, wymieniam ich nazwy. Później przechodzimy do krajów. Póki co uczymy się jedynie tych z Afryki. Słuchają uważnie, wydaje się, że wszystko rozumieją. Pod koniec lekcji zadaję jeszcze pytanie kontrolne:

- „Ile mamy kontynentów?”

- „Siedem!” – odpowiadają jednoznacznie, a ja jestem zadowolona, że słuchali mnie ze zrozumieniem.

- „Wymieńcie w takim razie kilka krajów leżących na kontynencie afrykańskim.”

- „Zambia” – dobrze!, „Zimbabwe” – zgadza się! – z minuty na minutę jestem z nich coraz bardziej dumna, ale po chwili słyszę…

„Europa”, Chiny”, „Anglia” – i w tym momencie opadają mi ręce.

 

Po lekcjach wybieram się z jedenastką chłopaków na market. Idziemy po rdzawej ziemi trzymając się za ręce i śpiewając różne piosenki. Po 15 minutach drogi dochodzimy do „centrum” wioski. Pięć sklepików, dwa puby, a po drugiej stronie drogi, szkoła i boisko.

Idziemy najpierw zagrać w piłkę. Dzielimy się na dwie drużyny i zaczynamy mecz. Idziemy łeb w łeb z drugą drużyną. Walka jest bardzo zacięta. Ostatecznie wygrywamy mecz 10 : 9 i zbieramy się do domu, bo zaraz zajdzie słońce i zrobi się czarno. Po drodze zachodzimy jeszcze na market. Wchodzę do jednego ze sklepików i rozglądam się za jakimiś słodkościami dla naszych chłopaków. Asortyment w sklepie jest tak ubogi, że nie mam się nad czym zastanawiać. Kupuję 12 lizaków i wykończona po grze w piłkę, wracam z powrotem na farmę.

 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz