Wtorek wieczór. Światło świec
delikatnie oświetla nasz sitting room. Jak w każdy wtorek, czwratek, piątek i
sobotę od godziny 18.20 nie mamy prądu. Dzięki ZESCO (dostawcy naszego prądu)
chyba przez całe moje życie nie zjadłam tylu kolacji przy świecach, co tu przez
ten rok ;) Choć brak prądu to nie tylko brak światła. Nie ma wtedy żadnych
zajęć na placówce, nie ma komputera, internetu, ciepłej herbaty, prasowania, gotowania,
a czasem też i wody pod prysznicem. W takich momentach pozostaje nam jedynie
blask świec, książka czytana przy latarce, drugi człowiek, bądź cisza
zachęcająca do chwili reflekcji.
Czy to za sprawą słonecznej
pogody? Mniej stresującego życia? Może coś w tym faktycznie jest, ale to na
pewno nie wszystko. A może to z powodu
bycia z daleka od problemów? Nie sądzę. Tutaj mogłam nasłuchać się takich problemów
i historii, których nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Niejednokrotnie
przerażały i przerastały mnie, jako słuchaczkę, a co dopiero, gdyby mi przyszło
doświadczyć ich namacalnie. Dzięki temu, jestem jednak teraz w stanie docenić
te problemy, które spotkały mnie do tej pory. Dzięki temu, mogę wyjść choć trochę
z mojego egoizmu i zapatrzenia na własny czubek nosa.
To właśnie tu zaczęłam doceniać
małe rzeczy dnia codziennego. Rzeczy, których wcześniej, w całej bieganinie
mojego życia, nawet nie dostrzegałam. Zaczął mnie cieszyć zwyczajny uśmiech
drugiej osoby. Odkrywałam radość z obcowania z przyrodą. Cieszyłam się jak małe
dziecko każdym nowo poznanym smakiem. Zauroczyłam się w zachodzie słońca,
którego pomimo, że widziałam niemal każdego dnia przez cały rok, to nigdy nie
wyglądał tak samo. Zwykłe pozdrowienia zaczęły stawać się dla mnie czymś niezwykłym.
Dzieci, czekające każdego ranka, aby je przytulić, pokazały mi, że uścisk to
jest coś więcej. Zwyczajne podanie ręki w ramach pozdrowienia, zaczęło dodawać
mi sił do zmagania z codziennością. Zaczęłam rozumieć, że to nie czas jest
najważniejszy, a człowiek – rozmowa z nim, pozdrowienie, czy spędzenie wspólne
paru chwil. Czuję, że jestem po prostu we właściwym miejscu o właściwym czasie.
Nawet pomimo tego, że mam świadomość, iż tak naprawdę więcej dostaję od tych
wszystkich ludzi, niż jestem w stanie im dać i im zaoferować. Teraz wiem, że
dzięki temu miejscu moje życie nigdy nie będzie już takie samo jak przedtem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz