.

.

czwartek, 16 sierpnia 2012

Ostatnie nowinki

Mój czas w City of Hope dobiega końca. Od ponad dwóch tygodni mamy czas pożegnań, ostatnich spotkań, przygotowań do wyjazdu. Zanim stąd jednak jeszcze wyjadę chciałam Wam po krótce napisać co się u nas działo w ostatnim czasie, bo dzieje się jak zwykle dużo :).

OGNISKA BLASK
Z początkiem sierpnia rozpoczął się w Zambii czas miesięcznych wakacji. Z tej okazji na naszej placówce urządziliśmy sobie ognisko. Nie było co prawda kiełbasek i pieczonych ziemniaków, jak to zwykle bywa na polskich ogniskach. Było za to mnóstwo zabawy, tradycyjnych tańców, rytmy bębnów, śpiewy i prażona kukurydza z orzeszkami na zakończenie. Chyba nigdy się aż tak nie wybawiłam przy ognisku!


PIKNIK
Ostatni piątek był dla nas wyjątkowym dniem. Pierwszy raz odkąd tu jesteśmy, wyjechałyśmy poza naszą placówkę ze WSZYSTKIMI naszymi dziewczynkami! Wyjechaliśmy całą rodziną – dziewczynki, wolontariusze i siostry. Udało się to tylko dzięki temu, że mieliśmy mieliśmy sponsora. Entuzjazm dziewczynek był wyczuwalny już od ponad tygodnia. Rozmawiały niemalże tylko i wyłącznie na ten temat. W końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień i wszyscy zgromadziliśmy się na naszym placyku. Zadanie nie było wcale takie łatwe, bo ponad 60 osób musiało się zmieścić do 25 osobowego busa i jednego samochodu. Ale przecież jak się chce to wszystko można! Wystarczyło nam kilka chwil i wszyscy siedzieliśmy już upakowani (niczym sardynki w puszce) w naszych autach. Mogliśmy więc ruszać w drogę!

Naszym celem było „Dream valley” (Dolina snu). Miejsce przepiękne! 
Ledwo co  przekroczyłyśmy bramę, a już było słychać okrzyki naszych dziewczynek. To radość na widok przepieknych basenów, które ukazały się naszym oczom :). Cztery, różnej głębokości i wielkości. Przy każdym z nich stała wielka zjeżdżalnia zachęcająca do zanurzenia się czym prędzej w wodzie. Zielone palmy dookoła i cieplutkie ogrzewające nas słoneczko. Czego chcieć więcej? Wystarczyła zaledwie chwila, a prawie wszystkie dziewczynki były już w wodzie. Czymś niesamowitym było widzieć ich radość i uśmiechy na ich buziach! Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że my również nie mogłyśmy oprzeć się tej pokusie i po chwili także byłyśmy całe mokre :).

Wracając po całym dniu, szczęśliwe i zadowolone, do naszego Miasta Nadziei, zatrzymaliśmy się po drodze na jeszcze jedną niespodziankę – lody!! Pychota!! Uśmiechy ponownie zawitały na wszystkich twarzach naszych podopiecznych :). Dzień mieliśmy cudowny i jestem pewna, że na długo pozostanie w naszej pamięci – zarówno mojej, jak i wszystkich dziewczynek, dla których było to wyjątkowe wydarzenie.

MIX
Mieliście kiedyś na jednym talerzu potrawę z Polski, Niemiec, Czech, Anglii, Malty i  Irlandii? Takie rzeczy są możliwe tylko na międzynarodowej kolacji w City of Hope :). Odbyła się ona u nas pod koniec lipca, kiedy gościliśmy u nas wolontariuszy krótkoterminowych. Każdy miał za zadanie przygotować potrawę typową dla swojego kraju. Były Czeskie placki ziemniaczane, Chapata z Anglii, ziemniaczane dania z Malty, pasta z Niemiec, deser Irlandzki i Polskie gołąbki :). Wybuchowa mieszanka smaków! Muszę przyznać, że było to bardzo ciekawe doświadczenie :). Zwłaszcza, że ZESCO postarało się, aby zapewnić nam odpowiedni nastrój na ten czas i wyłączyło nam prąd. Mieliśmy więc romantyczną kolację przy świecach, podczas której mogliśmy się wspólnie integrować i poznawać nasze kultury.

1 komentarz:

  1. Narobiłaś mi smaku !!!
    A wiesz, że to nie dobre o dzwudziestej po kolacji :P:)

    OdpowiedzUsuń