OGNISKA BLASK
Z początkiem
sierpnia rozpoczął się w Zambii czas miesięcznych wakacji. Z tej okazji na
naszej placówce urządziliśmy sobie ognisko. Nie było co prawda kiełbasek i
pieczonych ziemniaków, jak to zwykle bywa na polskich ogniskach. Było za to
mnóstwo zabawy, tradycyjnych tańców, rytmy bębnów, śpiewy i prażona kukurydza z
orzeszkami na zakończenie. Chyba nigdy się aż tak nie wybawiłam przy ognisku!
PIKNIK
Ostatni piątek był dla nas
wyjątkowym dniem. Pierwszy raz odkąd tu jesteśmy, wyjechałyśmy poza naszą
placówkę ze WSZYSTKIMI naszymi dziewczynkami! Wyjechaliśmy całą rodziną –
dziewczynki, wolontariusze i siostry. Udało się to tylko dzięki temu, że
mieliśmy mieliśmy sponsora. Entuzjazm dziewczynek był wyczuwalny już od ponad
tygodnia. Rozmawiały niemalże tylko i wyłącznie na ten temat. W końcu nadszedł
długo wyczekiwany dzień i wszyscy zgromadziliśmy się na naszym placyku. Zadanie
nie było wcale takie łatwe, bo ponad 60 osób musiało się zmieścić do 25
osobowego busa i jednego samochodu. Ale przecież jak się chce to wszystko
można! Wystarczyło nam kilka chwil i wszyscy siedzieliśmy już upakowani (niczym
sardynki w puszce) w naszych autach. Mogliśmy więc ruszać w drogę!
Naszym celem było „Dream valley” (Dolina snu). Miejsce
przepiękne! Wracając po całym dniu, szczęśliwe i zadowolone, do naszego Miasta Nadziei, zatrzymaliśmy się po drodze na jeszcze jedną niespodziankę – lody!! Pychota!! Uśmiechy ponownie zawitały na wszystkich twarzach naszych podopiecznych :). Dzień mieliśmy cudowny i jestem pewna, że na długo pozostanie w naszej pamięci – zarówno mojej, jak i wszystkich dziewczynek, dla których było to wyjątkowe wydarzenie.
MIX
Mieliście kiedyś
na jednym talerzu potrawę z Polski, Niemiec, Czech, Anglii, Malty i Irlandii? Takie rzeczy są możliwe tylko na
międzynarodowej kolacji w City of Hope :).
Odbyła się ona u nas pod koniec lipca, kiedy gościliśmy u nas wolontariuszy
krótkoterminowych. Każdy miał za zadanie przygotować potrawę typową dla swojego
kraju. Były Czeskie placki ziemniaczane, Chapata z Anglii, ziemniaczane dania z
Malty, pasta z Niemiec, deser Irlandzki i Polskie gołąbki :). Wybuchowa mieszanka
smaków! Muszę przyznać, że było to bardzo ciekawe doświadczenie :). Zwłaszcza, że ZESCO
postarało się, aby zapewnić nam odpowiedni nastrój na ten czas i wyłączyło nam
prąd. Mieliśmy więc romantyczną kolację przy świecach, podczas której mogliśmy
się wspólnie integrować i poznawać nasze kultury.
Narobiłaś mi smaku !!!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że to nie dobre o dzwudziestej po kolacji :P:)