.

.

sobota, 17 grudnia 2011

To już jest koniec…

Na początku grudnia w naszym Open Community School odbyło się zakończenie roku szkolnego. Nie wyglądało ono tak jak w naszych polskich szkołach. Nie było rozdania świadectw, przedstawień, podziękowań, pożegnań. Dzieci przyszły do szkoły jedynie po odbiór swoich dzienniczków z wynikami ostatnich testów. Teraz  mają przed sobą miesiąc wakacji i do szkoły powrócą dopiero 9 stycznia.  Rok szkolny jest tu bowiem podzielony na trzy semestry. Każdy z nich kończy się miesiącem przerwy. Nie ma tutaj czegoś takiego jak oceny cząstkowe. Nauczyciele nie odpytują, nie robią kartkówek, ani sprawdzianów (z pewnością spodobałoby się to uczniom w naszych polskich szkołach :). 



Na koniec każdego trymestru muszą za to napisać egzaminy ze wszystkich przedmiotów. Listopadowe egzaminy są wyjątkowo ważne,  ponieważ decydują o tym, czy dana osoba przejdzie do następnej klasy, czy nie. Niestety tutaj zdarza się dosyć często, że uczeń musi pozostać na drugi rok w tej samej klasie. Z tego co zauważyłam,  nie przejmują się oni tym, aż tak bardzo, jak uczniowie w naszym kraju. Tutaj jest to normalne, że w jednej klasie są dzieci w przeróżnym wieku i nikogo to nie dziwi (no może oprócz mnie i Kasi ;).  

Z tego względu mój ostatni miesiąc w City of Hope był dosyć pracowity. Musiałyśmy razem z Kasią przepisać na komputer wszystkie testy przygotowane ręcznie przez nauczycieli. Jak trzeba było to bawiłyśmy się też w grafików, rysując potrzebne mapy, wykresy i schematy. Potem jeszcze trzeba to było tylko wydrukować, pokserować, zszyć i posegregować. Biorąc pod uwagę, że w naszej szkole jest 9 poziomów, po 2 albo 3 klasy na każdym, w każdej z nich jest około 40 uczniów, każda z klas ma po 7 przedmiotów, a każdy egzamin składa się z około 4–5 kartek, wychodzą naprawdę niesamowite ilości papieru!! A do tej pory wydawało mi się, że praca w punkcie ksero jest bardzo relaksująca i przyjemna :).


Mamy więc teraz w szkole przerwę międzysemestralną. Dziewczynki z naszej placówki również udały się na przerwę świąteczną. Niektóre do swoich rodziców, inne do cioć, wujków bądź krewnych. Siostry postarały się, aby w miarę możliwości jak najwięcej dziewczynek mogło te Święta spędzić w dalszym czy bliższym gronie rodzinnym.
Nasz plan dnia uległ więc nieco zmianie. Każdego dnia staramy się służyć naszą pomocą i umiejętnościami. Robimy dekoracje świąteczne, pakujemy prezenty, pomagamy przy produkcji kartek, nanosimy poprawki do śpiewników z kolędami. Muzungu przecież zna się na wszystkim ;) a robiąc takie prace mamy też okazję, aby trochę odpocząć i nabrać sił na kolejny rok szkolny. 
Do naszego Office powrócimy bowiem dopiero w styczniu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz