.

.

piątek, 16 października 2015

Butiamowe rozrywki

Musoma, Tanzania 2015
Joanna Grubińska nad brzegiem jeziora Wiktorii
Pewnie myślicie, że w naszej małej wiosce zabitej dechami i leżącej niemal na końcu świata, nic się nie dzieje. Wokół mamy jedynie pagórki i zielone tereny. Najbliższa główna droga jest od nas oddalona o 11 km. Najbliższe miasteczko 45 km. W naszej wiosce zamiast centrum handlowego, mamy mały rynek z kilkoma straganami. Zamiast pizzerii, jemy na obiad gotowane banany. Zamiast kina, jeśli prąd jest łaskawy i nie ma burzy, oglądamy z dziećmi filmy na projektorze. Zamiast kawiarni, w której mogłabym posiedzieć na kawie z moimi przyjaciółmi, piję codziennie ciepłą wodę, bo od kilku godzin nie ma prądu i lodówka nie chłodzi. Zamiast przyjaciół jest tęsknota w sercu.

Nie ma u nas korków, za to są wszędzie obecne „Boda-boda” – motorki, które funkcjonują tu jak taksówki. Nie ma najnowszych szyków mody – ubrania szybko się brudzą od wszędobylskiego kurzu i szybko niszczą – ważniejsza jest więc wygodna niż estetyka. Od 5 tygodni prowadzę zajęcia w tej samej sali, z tymi samymi dziećmi. Codziennie przemierzam tą samą trasę z mojego pokoju do klasy lekcyjnej i z powrotem. Moje życie skurczyło się do 200 metrów kwadratowych.
Uczestnicy świetlicy, Butiama, Tanzania 2015
fot. Joanna Grubińska

Ale czy to oznacza, że stało się uboższe? Wręcz przeciwnie.
Wbrew pozorom mamy tu całkiem sporo rozrywek i dzieje się tu dużo. J

Rozrywka numer 1: Polaków spotkanie.

Początek października. Kilkanaście kilometrów od nas. Dziesięciu polaków na tanzańskiej ziemi, siedzi w jednym pokoju. To spotkanie z okazji przyjazdu trzech nowych wolontariuszy – lekarzy, którzy będą pracować w pobliskim szpitalu.
Spotkanie Polaków w Kiabakari, Tanzania 2015
fot. ks. Wojciech Kościelniak

łodzią w drodze do Lukoby, Tanzania 2015
fot. Joanna Grubińska

Rozrywka numer 2: Łódką podróżowanie.

Korzystając z dnia wolnego wybieramy się nad jezioro Wiktorii. Za niecałe 4zł wsiadamy do łódki zapełnionej ludźmi, przeróżnym towarem i wodą, która zbiera się na dnie i którą trzeba co jakiś czas wybierać wiadrem, żebyśmy nie utonęli. Płyniemy 2h na wyspę Lukoba. W promieniach rozgrzanego słońca, zwiedzamy ją na motorku, poznając życie tutejszych mieszkańców.

zwiedzając wyspę na motorku boda-boda, Lukoba, Tanzania 2015
fot. selfie - Joanna Grubińska







Rozrywka nr 3: Tanzańskie chorowanie.

Aby nie wpaść w rutynę siedzenia jedynie na mojej placówce, co jakiś czas odwiedzam szpital, aby zlokalizować i pozbyć się nieproszonych gości w moim organizmie. Mam jednak nadzieję, że już wszystkich wytępiłam i akurat ta rozrywka odejdzie w zapomnienie ;)






krawcowa z Musomy, Tanzania 2015
fot. selfie - Joanna Grubińska
dzieci wracające ze szkoły, Butiama, Tanzania 2015
fot. Joanna Grubińska

Rozrywka nr 4: Ludzi poznawanie.

Idę na rynek, oddalony od nas o 15min, żeby zrobić zakupy. Kupuję zazwyczaj to samo- papaje, bakłażany, ananasa, słodkie ziemniaki, banany. Jednak do domu wracam przynajmniej po godzinie. Czemu? Tutaj z każdym po drodze należy porozmawiać, wymienić standardową wymianę pytań, dowiedzieć się co słychać u rodziny.





Rozrywka nr 5: Dzieci zaskakiwanie.

Kiedy wychodząc na zajęcia mijam bramę, a dzieci już biegną w moją stronę żeby pomóc mi nieść moje rzeczy i żeby trzymając mnie za rękę odprowadzić do klasy.
Kiedy codziennie smutny Ibrahim, na widok masy solnej, uśmiecha się tak szeroko, że automatycznie robię to samo.
Kiedy Nestori, jeszcze niedawno nie mówiący ani słowa po angielsku, zaczyna używać pojedynczych słów.


Ibrahim podczas zajęć plastycznych, Butiama, Tanzania 2015
fot. Joanna Grubińska

Dzieci z Butiamy - Maria, Ashim & Esta, Tanzania 2015
fot. Joanna Grubińska



dzieci z Butiamy wraz z Asią, Tanzania 2015
fot. Dennis
Rozrywka nr 6: Burzy podziwianie.

Pora deszczowa to nie tylko zwyczajny deszcz, który przynosi chociaż chwilowe ochłodzenie, odbiera nam prąd na kilka godzin i powoduje taki hałas, że ciężko się nawzajem usłyszeć. Pora deszczowa to również przepiękne burze, których w Polsce się nie doświadcza. To przedstawienie teatralne przygotowane przez najlepszego artystę.

pora deszczowa w Butiamie, Tanzania 2015
fot. Joanna Grubińska

Rozrywka nr 7: Krajobrazów podziwianie.

Mogłoby się wydawać, że codziennie słońce wschodzi i zachodzi i że nie ma w tym nic najzwyczajniejszego. Jednak nic bardziej mylnego. Tutaj każdy zachód słońca jest inny, przybiera różne stroje i mieni się innymi barwami. Jednego dnia jest to rozgrzana do czerwoności kula, która stacza się do dołu, innym razem przypomina smakowite pomarańczowe mango, a jeszcze innym wydaje się być zmęczone – wtedy delikatny róż utula je do snu.


I niech mi ktoś powie, że u nas się nic nie dzieje ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz