.

.

czwartek, 2 sierpnia 2012

Następny zakręt drogi

Siedzę z kubkiem gorącej kawy. Próbuję się ogrzać, bo na dworze dziś szaro-buro. Wypatruję przez okno słońca, ale widzę jedynie ciemne nadciągające w naszą stronę chmury. Silny wiatr panoszy się po terenie naszej szkoły, jakby chciał wszystkich zdmuchnąć. Z kserokopiarki leniwie wyskakuje strona po stronie. Science, Civics, CTS, Maths, SDS... Te egzaminy mamy już za sobą. Dziś będą już ostatnie – z matematyki i czytania po angielsku. Zakończą one drugi trymestr nauki szkolnej w tym roku. Od poniedziałku dzieci będą miały miesięczne wakacje.

Właśnie trwa przerwa. Patrzę przez okno, za którym dostrzegam niezliczone ilości dzieci. Niektóre rozmawiają, inne siedzą na obrzeżach swojej klasy i jedzą lunch. Jeszcze inne grają w piłkę, czy huśtają się na huśtawkach. Lubię na nie patrzeć. Na ich roześmiane i zadowolone buzie. Na tą radość, która z nich wypływa i którą zarażały mnie przez cały rok. Przez głowę nie chce przejść mi myśl, że już jutro będę musiała się z nimi pożegnać. Będę musiała stanąć przed nimi wszystkimi na apelu i powiedzieć, że muszę stąd wyjechać, muszę ich opuścić. Nie wiem czy temu podołam. Zwłaszcza, że zaraz po tym czeka mnie pożegnanie z nauczycielami. Z tymi, którzy byli dla mnie moją drugą rodziną, wśród których czułam się jak w domu.
nauczyciele z naszej Open Community School
Będzie mi ich bardzo brakowało...

Dźwięk kserokopiarki informujący o zakończeniu pracy, przywraca mnie do rzeczywistości. Muszę kończyć. Praca czeka. Trzeba spiąć teraz 300 stron egzaminu, tak, aby były po trzy strony dla każdego ucznia. Trzeba ochłodzić ksero, aby móc wrzucić kolejne kartki papieru.
Trzeba przestać się zamartwiać i wejść „z wiarą w następny zakręt drogi”. 



1 komentarz:

  1. Życzę Ci, abys miała bardzo dużo zakrętów, ale patrząc z tej lepszej strony. I życzę, abys do nich powracała !!!

    OdpowiedzUsuń