Dziś naszą placówkę odwiedzili niespodziewani goście. Nieproszeni wtargnęli na teren City of Hope. Była ich trójka. Każdy z nich miał ponad metr wzrostu. Wszyscy byli uzbrojeni w niebezpieczny i zagrażający życiu jad. Czaili się na nasze życie w trzech różnych miejscach - na placu szkolnym, przed domem Sióstr i ... niedaleko naszego domku! Na szczęście nasi pracownicy pierwsi pozbawili ich życia! Mowa oczywiście o wężach :) Jednego z nich udało mi się nawet uwiecznić na zdjęciu :)
PS. Nie uważacie, że zabity wygląda całkiem sympatycznie? ;)
PPS. A jeśli już mowa o zwierzętach to muszę Wam jeszcze kogoś przedstawić :) Od ponad miesiąca nie mieszkam już bowiem sama w moim pokoiku :) Mam koleżankę, bardzo sympatyczną, młodziutką i niesamowicie towarzyską! Co prawda nie rozmawia ze mną wcale, ale kiedy tylko wejdę do pokoju, zawsze na mnie tam czeka. Zadomowiła się już chyba na dobre, więc doszłam do wniosku, że najwyższa pora żebyście ją poznali. Ma na imię Florentynka i jest dwucentymetrową różowiutką jaszczureczką. Polubiłyśmy się nawzajem i póki co, żyjemy w zgodzie :).
PPS. A jeśli już mowa o zwierzętach to muszę Wam jeszcze kogoś przedstawić :) Od ponad miesiąca nie mieszkam już bowiem sama w moim pokoiku :) Mam koleżankę, bardzo sympatyczną, młodziutką i niesamowicie towarzyską! Co prawda nie rozmawia ze mną wcale, ale kiedy tylko wejdę do pokoju, zawsze na mnie tam czeka. Zadomowiła się już chyba na dobre, więc doszłam do wniosku, że najwyższa pora żebyście ją poznali. Ma na imię Florentynka i jest dwucentymetrową różowiutką jaszczureczką. Polubiłyśmy się nawzajem i póki co, żyjemy w zgodzie :).
Cóż za mrozaca krew w żyłach opowieść ;)
OdpowiedzUsuńCóż za mrozaca krew w żyłach opowieść ;)
OdpowiedzUsuń