.

.

środa, 17 lutego 2016

Butiamskie nowinki

Dziś mija miesiąc odkąd po raz drugi wyleciałam do Tanzanii.
Przepraszam, że przez ten czas nic tu nie skrobnęłam, ale czas leci jak szalony i nawet nie wiem kiedy mi ten miesiąc minął…




W Polsce byłam zaledwie miesiąc, ale ten krótki czas wystarczył, abym zdążyła (oczywiście ze wzajemnością ;) ) stęsknić się za dziećmi! Także przez pierwsze kilka dni musieliśmy się sobą nacieszyć :). Niektóre nie wiedziały, że znów tu przylecę, co spowodowało, że radość była podwójna :D








Tak więc nadal kontynuuję zajęcia w świetlicy, w czym pomagają mi przeszkoleni przeze mnie i Gosię, liderzy. Nie wiem też jak to się stało, ale podczas mojej nieobecności dzieci się rozmnożyły i jest ich teraz dwa razy tyle co było :).

Jak zapewne większość z Was wie, mój obecny pobyt wiąże się z koncertem charytatywnym Rockolęd, z którego dochód będzie przeznaczony na remont naszej świetlicy (który już niebawem się rozpocznie – oczywiście w swoim czasie będzie też relacja ;)

Zanim jednak koncert się odbył udało nam się zapoznać ze sobą nawzajem dzieci – te nasze z Butiamy razem z dziećmi z Rockolęd. Muszę przyznać, ze taka niby zwykła rozmowa na skypie zrobiła na naszych dzieciach ogromne wrażenie (przeżywały to później przez wiele dni, że rozmawiały przez komputer z tyloma białymi ludźmi!), a dla mnie osobiście było to bardzo ciekawe doświadczenie.







Oprócz świetlicy, wykorzystuję czas na odwiedziny. 








Zawitałam do szkoły Makore, w której uczniowie z radością korzystają z książek zakupionych w listopadowej akcji :).


Odwiedziłam też polskie Siostry Zmartwychwstanki, które mieszkają kilka kilometrów od nas, i które podczas mojej nieobecności zdążyły się już pozmieniać – są teraz wie nowe, a dwie które znałam wcześniej, wyjechały do Dar es Salaam.

Poodwiedzałam też oczywiście kilkoro z naszych uczniów w domach (głównie liderów).




Z Księdzem Danielem udało mi się też pojechać poodwiedzać chorych po domach. Przyznam, że zrobiło to na mnie duże wrażenie. Przed wszystkim dlatego, że na co dzień nie spotyka się ludzi w tak podeszłym wieku, ponieważ średnia wieku w Tanzanii wynosi 50 lat. Dodatkowo mogłam doświadczyć tego jak tutaj ludzie żyją.. Do niektórych chatek samochodem nie dało się dojechać, musieliśmy przedzierać się przez chaszcze, z pomiędzy których wyłaniały się skromniutkie małe domki.





Natomiast wolny czas przeznaczam na naukę, żeby nie było, że przyjechałam się tu obijać ;)


Tak więc dzielnie zagłębiam się w tajniki języka suahili, a oprócz tego zaczęłam się uczyć jeździć na motorku :). Na szczęście jest tu mały ruch, więc jeszcze nikomu krzywdy nie zrobiłam ;) 






PS. Więcej zdjęć dostępnych w linku po lewej stronie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz