Dokładnie tydzień temu
siedziałam w samolocie i zmierzałam, po raz trzeci w moim życiu, na Czarny Ląd.
Tym razem moim celem była Tanzania – a dokładnie Butiama, wioska położona w
północno-zachodniej części tego kraju, niedaleko jeziora Wiktorii.
Lotnisko w Mwanzie, Tanzania 2015 fot. Joanna Grubińska |
Ponad 24 h w podróży,
ponad 56 kg bagażu
i ponad 1000 myśli na sekundę kłębiło się
w mojej głowie. Ale
w sercu czułam pokój – czułam,
że Ktoś nad tym wszystkim czuwa.
że Ktoś nad tym wszystkim czuwa.
Warszawa --> Amsterdam --> Nairobii --> Arusha --> Mwanza --> Butiama
W końcu - zmęczona,
ale szczęśliwa, że znów wracam do Afryki - dotarłam razem z Gosią (drugą
wolontariuszką) na naszą placówkę.
Jak tutaj jest?
Postaram Wam się choć trochę to przybliżyć…
Kaktus, Butiama, Tanzania fot. Joanna Grubińska |
zachód słońca w Butiamie, Tanzania fot. Joanna Grubińska |
Na naszej placówce, oprócz domku, w którym mieszkamy, znajduje się Kościół i przedszkole. Oprócz tego mamy tu niezły zwierzyniec :) Kury, perliczki, psy, kota i małpy, które codziennie nas odwiedzają i skaczą po naszym dachu.
Mamy też oczywiście
niezliczoną rzeszę dzieci, do których przyjechałyśmy! Są cudowne!! :D Czeka nas z nimi sporo roboty ,
bo okazało
się, że język angielski (pomimo, że jest drugim językiem urzędowym) nie jest tu
powszechnie znany. Żeby choć trochę móc
się z nimi dogadać, zaczęłam się więc uczyć swahili :).
Wolontariuszki wraz z podopiecznymi, Butiama, Tanzania fot. Daniel Hinc |
Dzieci z Butiamy, Tanzania fot. Gosia Budelewska |
Asia z Lucy, Butiama, Tanzania fot. Gosia Budelewska |
[Jestem właśnie po
lekcji dotyczącej zegara i ciekawostką jest, że tutaj czas liczą tak jak w
Biblii – zaczynają dobę o wschodzie słońca – czyli pierwsza godzina to nasza
siódma rano, godzina druga – to nasza ósma itd.]
PS. Nie martwcie się o
mnie, jestem tu w dobrych rękach! Zarówno księdza Daniela - tu na placówce, jak
i Tego, który mnie tu przysłał i troszczy się o mnie z góry :).
Nina furaha! [Jestem szcześliwa! :))) ]
Asia wraz z dziećmi z Butiamy, Tanzania fot. Joanna Grubińska |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz